sobota, 5 marca 2011

Dziennik

Około 3714 dzień mojego pobytu na wyspie - piątek.
Jest dziś piękny, słoneczny dzień. Muszę poszukać czegoś do jedzenia, ponieważ nie chcę jeść kóz i jedzenia ze siatku, gdyż mam go już bardzo mało. Pójdę do lasu. Mam nadzieję, że znajdę coś jadalnego. Minuty mijają bardzo szybko. W lesie jestem już dwie godziny i upolowałem tylko małego ptaszka, ktorego zjem na kolację. A co na obiad? Udam się  nad morze i złowię sobie rybę. Słyszę jakieś głosy, dobiegają z plaży. O nie to znowu kanibale! Mają jakiegoś bezbronnego młodzieńca. Muszę mu pomóc! Będę walczył z nimi sam na sam, nie ma innego wyjścia.Gdy nie przeżyję, a ktoś znajdzie moje zapiski, niech wie, że chciałem wrócić, ale umarłem na tej wyspie z honorem...(po walce).Na szczęścię żyję, uratowałem młodzieńca. Walka była bardzo zacięta, ale przepędziłem ich. Mam nadzieję, że nie wrócą.Chłopak nie umie mówić w moim języku, muszę go wszystkiego nauczyć. Dałem mu na imię Piętaszek, od piątku - dnia, w którym go uratowałem.

1 komentarz:

  1. Zwróć uwagę na błędy interpunkcyjne i fleksyjne (końcówki ę i ą) oraz drobne błędy w zapisie (brak spacji, brakujące znaki diakrytyczne typu n zamiast ń)

    OdpowiedzUsuń